Temat
- #lęk
- #kompetencje
- #rezygnacja
Utworzono: 2024-03-18
Utworzono: 2024-03-18 08:20
To wydarzyło się niedługo po tym, jak dołączyłem do firmy Toss, w której obecnie pracuję.
Na początku byłem pełen radości z faktu, że dostałem pracę w Toss, firmie, o której zawsze marzyłem.
Jednak ta radość szybko minęła, gdy zorientowałem się, że w Toss pracuje mnóstwo niesamowicie utalentowanych kolegów.
A ja, widząc ich...
Moja radość zamieniła się w strach.
Czy w gronie tych wszystkich utalentowanych ludzi zdołam się sprawdzić? Czy moje umiejętności to nie tylko pozory?
Porównywałem siebie i swoje możliwości z umiejętnościami moich kolegów.
Po długich rozważaniach doszedłem do wniosku, że "muszę jak najszybciej dorównać umiejętnościami moim kolegom".
Czy to był skutek mojej decyzji?
Uczenie się obowiązków zespołu, nowych narzędzi, kultury organizacyjnej, a także wkład w pracę zespołu...
Moja głowa była wypełniona tylko i wyłącznie myślami o pracy.
Jednak na początku pracy, zamiast rozwijać swoje umiejętności, nie radziłem sobie nawet z powierzonymi mi zadaniami.
A ta rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością sprawiła, że stałem się niecierpliwy i niespokojny.
W pewnym momencie odbyłem spotkanie 1:1 z liderem mojego zespołu.
Pomimo tego, że to było moje pierwsze spotkanie z liderem, szczerze wyznałem mu swoje obawy i niecierpliwość.
Chciałbym być cenionym pracownikiem w Toss, ale czuję, że mi brakuje.
Wydaje mi się, że moje ciało nie nadąża za moimi ambicjami. Co mogę zrobić?
Zamiast podawać mi gotowe rozwiązanie, lider opowiedział mi o Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
Akademia Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych słynie z zadawania swoim studentom zabójczych zadań.
Uczelnia zadaje studentom ogromną ilość zadań, których nie sposób wykonać.
A jeśli studenci nie wykonają zadań, otrzymują niskie oceny.
Co więcej, jeśli nie zdobędą minimalnej liczby punktów wymaganych do awansu, zostają wydaleni z uczelni.
Studenci nie są w stanie ukończyć wszystkich zadań.
W takiej sytuacji, co powinni zrobić?
Studenci rezygnują z celu ukończenia wszystkich zadań.
Klasyfikują zadania, które muszą wykonać, aby nie zostać wydalonym.
Ustalają własne priorytety i wykonują zadania zgodnie z nimi.
Nie wykonują niektórych zadań, aby uniknąć wydalenia.
Po historii Akademii Marynarki Wojennej, lider opowiedział mi o swojej pracy w firmie.
Gdy przychodzę do pracy i włączam Slacka, widzę mnóstwo pożarów, które czekają na ugaszenie.
Wśród tych wielu pożarów jest wielu członków zespołu, którzy czekają, aż przyjdę i rozwiążę ich problemy.
Ale nie jestem w stanie ugasić wszystkich pożarów. Nie mam na to wystarczająco dużo czasu ani umiejętności.
Dlatego zastanawiam się, który pożar jest największym zagrożeniem dla firmy i skupiam się tylko na nim.
Niektóre pożary pozwalam rozprzestrzeniać się.
Odwaga, by pozwolić, by te gorące płomienie dotknęły mnie, a mimo to nie gasić ich.
Uważam, że to jest właśnie umiejętność.
Posłuchałem obu historii i spróbowałem odnieść je do mojej sytuacji.
I wtedy zrozumiałem, że rezygnacja to też umiejętność.
Na początku pracy chciałem być tak samo utalentowany jak moi koledzy.
Uważałem, że najszybszym sposobem na zdobycie ogromnych umiejętności jest robienie wszystkiego, co wpadnie mi w ręce.
Ale tak jak studenci Akademii Marynarki Wojennej, nie byłem w stanie zrobić wszystkiego.
Byłem ciągle niespokojny i niecierpliwy.
Po rozmowie z liderem spojrzałem na mnóstwo zadań, które miałem w głowie.
I zastanowiłem się, co jest tym jednym, najważniejszym zadaniem, które muszę wykonać, aby stać się utalentowanym pracownikiem.
W ten sposób, rozwiązując jedno zadanie po drugim i rozwijając się, do dziś pracuję w Toss.
W przeszłości, dążąc do celu, zrozumiałem, że rezygnacja to również umiejętność.
Potrzeba ogromnej odwagi, aby pozwolić, by płomienie pracy dotknęły nas, a mimo to je zignorować.
Czy posiadam taką odwagę? Wydaje mi się, że czas spędzony w Toss pomógł mi ją wypracować.
Komentarze0